Wieje, wieje i jeszcze na dodatek deszcz.

Za oknem szaro i ponuro. Wydaje się że nie pada i jest bezwietrznie.
Szybko obiad trzeba zjeść, przygotować się i można jechać.
Pierwsze około 8 km - super jazda średnia 32 km/h ooo...
Aż sam byłem zaskoczony. Forma nie taka zła.
No i po magicznej granicy 8 km się zaczęło. Naglę zerwał się potężny wiatr.
Po chwili także zaczął padać deszcz. Nie jest dobrze średnia drastycznie spadła.
Próbowałem mimo silnego wiatru utrzymywać prędkość powyżej 20 km/h. Lecz czasami to było nie możliwe. Długo nie pojeździłem. Trzeba powoli przygotowywać się do sezonu.
Forma nie najgorsza myślałem, że będzie gorzej.
Mimo, że jechałem prawie cały czas po asfalcie to sprawdziłem nie co nowy amorek.
Rożnica kolosalna w porównaniu do starego XCM'a. Rowerek schudł około 1 kg.
Zupełnie inaczej się prowadzi. Przód jest teraz bardziej zwrotniejszy. Rower lepiej się prowadzi. No i wagę można odczuć podczas jazdy.

Silosy Smugi © Kamil

Mój Scott po zmianach © Kamil

Wszędzie szaro i ponuro © Kamil

Przyroda jeszcze śpi © Kamil

Ciekawe kiedy przyjdzie wiosna. Już się nie mogę doczekać.